Jak wyłączyć/zrestartować Kubuntu 9.10

Od jakiegoś czasu klikanie przycisków wyłącz, zrestartuj, wyloguj itp. w KDE mija się z celem. Pojawia się okienko z odliczaniem po czym kiedy czas mija znika i puplit rozświetla się jakbym całą operacje anulował. Wcześniejsze potwierdzenie niczego nie zmienia. Jedyną działającą opcją jest „Przełącz użytkownika”. Po jej wybraniu zostaje wylogowany, pojawia się ekran logowania i na tym etapie mogę już wyłączyć system. Oczywiście zostanę jeszcze poinformowany o istnieniu sesji innego użytkownika (tej z której się właśnie ratowałem ucieczką ;)). Taki sposób wyłączania komputera bynajmniej nie jest najwygodniejszy i lepiej otworzyć konsolę i użyć komendy.

sudo shutdown -h -P now

Tym razem google nie przyszło mi z pomocą.

Posted in KDE by Zbigniew Heintze · Tag:

Aktualizacja Kubuntu do wersji 9.10 Karamic Koala

Zwykle podejmuję ryzyko aktualizacji systemu do nowszej wersji choć zawsze wtedy drżę czy wszystko pójdzie dobrze i czy znów nie spędzę paru godzin do doprowadzenia systemu do pełnej używalności.

Ostatnio tj. po aktualizacji do wersji 9.10 Jaunty Jackalope obyło się bez przygód. Byłem w niebo wzięty. Liczyłem, że i tym razem będzie podobnie. Niestety nie. Zaczęło się od tego, że nie mogłem nawiązać połączenia z netem. Nie bardzo rozumiem dlaczego system po aktualizacji gubi wszystkie dotychczasowe ustawienia, ale widać taki jest koszt aktualizacji KNetworkManagera. Niby pojawiło się w tym programie więcej opcji, niby zwiększyła się jego funkcjonalność, ale naprawdę nie wiem od czego zależy jego działanie. Nie dość że raz pokazuje wykryte sieci a innym razem nie to jeszcze już się skonfiguruje połączenie człowiek nie zawsze wie czy już się połączył czy jeszcze nie. Nie wspomnę, że KNetworkManager nie wykrywa rodzaju zabezpieczeń i nie potrafi połączyć się z siecią bezprzewodową z ukrytym SSID. Nie udało mi się skonfigurować połączenia przy zabezpieczeniu WPA2 Personal. Byłem już bliski sięgnięcia po wypróbowanego [WICD](http://wicd.sourceforge.net/) tyle, że bez netu nie mogłem go zainstalować 😉 W końcu udało mi się skonfigurować połączenie na WPA.

Przy wcześniejszych aktualizacjach zdarzało mi się, że musiałem na nowo konfigurować Apache-a lub też PHP. Widać, poradzono sobie z tym jednak ku mojemu zaskoczeniu problem pojawił się w miejscu, w którym absolutnie bym się go nie spodziewał. Po uruchomieniu [Eclipse-a](http://www.eclipse.org/) nagle przestało mi działać wyszukiwanie. Dokładniej rzecz biorąc to przyciski okien dialogowych przestały reagować na kliknięcie całkowicie je ignorując. Zrestartowałem Eclipse-a i nic. Zaciągnąłem sun-owskie środowisko uruchomieniowe sun-java6-jre i też to nic nie dało. W końcu (może powinienem od tego zacząć) sięgnąłem do googla i na [forum Ubuntu](http://forum.ubuntu.pl/) znalazłem [rozwiązanie](http://forum.ubuntu.pl/showthread.php?t=112148&highlight=eclipse). Dlatego właśnie używam tej dystrybucji. Wszelkie problemy szybko znajdują rozwiązanie.

Wracając jednak do Eclipse-a. Do czasu poprawienia błędu napisałem sobie skrypcik **eclipse.sh** ułatwiający uruchamianie eclipsa

export GDK_NATIVE_WINDOWS=1
/opt/eclipse/eclipse

Puki co więcej niespodzianek nie stwierdziłem i ogólnie rzecz biorąc jestem zadowolony z aktualizacji.

Nie wiem czy to tylko subiektywne wrażenie bo nie dokonywałem pomiarów, ale wydaje mi się, że system startuje szybciej. Po uruchomieniu pierwsze co się rzuca w oczy to poprawiony wygląd i usprawnienia w KDE 4.3.

Z dużym zadowoleniem przyjąłem ikonkę powiadomień, która na stałe zagościła na tatce systemowej. Teraz już nie ma problemu z przejrzeniem komunikatów o zdarzeniach mających miejsce w naszym systemie. Można je obejrzeć kiedy już znikną i samodzielnie zadecydować o ich usunięciu. Tego mi brakowało czemu dałem wyraz w jednym z wcześniejszych wpisów.

Cieszy też aktualizacja firefoxa do wersji 3.5, która nota bene powinna nastąpić już parę tygodni temu.

Czytałem, że zmiany nastąpiły co do wyboru domyślnego komunikatora. Ja mam to osobiście gdzieś gdyż używam tlen-a. O ile na Ubuntu nie miałem z nim nigdy większych problemów (nie licząc niedoskonałości wersji beta) o tyle na Kubuntu miałem wręcz permanentny kłopot, kiedy przychodziło do aktualizacji. Zwyczajnie po wpisaniu hasła nic się nie działo i trzeba było ręcznie ściągać nową wersję komunikatora – wiem, że to nie wina programistów Cannonical. Teraz ku mojemu zaskoczeniu aktualizacja po prostu się wykonała :D.

Zauważyłem parę zmian w menadżerze pakietów KPackageKit – zwłaszcza przy aktualizacji. Doceniam przede wszystkim możliwość sortowania wyników alfabetycznie. Do instalowania nowego oprogramowania jakoś mi ten program jednak nie pasuje i dalej sięgam do konsolowego aptitude.

To paradoks ale im dłużej używam Linuksa tym częściej sięgam do konsoli.

Upierdliwości KDE

##Zablokowane aktualizacje w Kubuntu

Komunikat o zablokowanych aktualizacjach w KPackageKit miałem od samego początku. Strasznie mnie irytował, ale ponieważ wszystko co chciałem działało odsuwałem tę drobną niedogodność na później licząc, że w końcu problem sam się rozwiąże. Wiem to naiwne i nieprofesjonalne podejście, ale co dziwne parę razy już się sprawdziło :D.

Minęło już kilka miesięcy (od czerwca), sprawa dojrzała i w końcu wpisałem w googlach „zablokowane aktualizacje”. Rozwiązanie otrzymałem, jak na tacy otwierając już pierwszy link. Wystarczyło wpisać:

sudo aptitude update
sudo aptitude safe-upgrade

Teraz wszystko działa jak trzeba.

##Znikające powiadomienia

W domu używam Kubuntu, ale na komputerze w pracy mam Ubuntu i muszę przyznać, że coraz bardziej się do niego przekonuje. Jakoś ta plasma w KDE4 mnie nie przekonuje. Mimo, że pracuję na tej wersji okien już całkiem sporo to jak muszę coś ustawić to zawsze szukam. Niby wszystko powinno być w settings ale te ustawienia wydają mi się wyjątkowo ubogie. Ostatnio działa mi na nerwy system powiadomień. Informacje pokazują się w jednym miejscu nad tray-em i są grupowane. Przeczytałem gdzieś, że powinna się cały czas pokazywać ikona powiadomień, i że można je jakoś skonfigurować wpływając m.in. na długość wyświetlania. U mnie nie dość, że taka ikona się nie pokazuje to zazwyczaj jak już jakieś info wyskoczy to nim zdążę je przeczytać znika i ni jak nie mogę go wywołać. Jak mnie to wkurza.

##Kopiuj wklej

Kolejną upierdliwością, która negatywnie wpływała na komfort pracy na KDE był problem z kopiowaniem fragmentów tekstów. Jako że programuję, często zdarza mi się zaznaczać fragment tekstu, wciskać Ctrl+C, a następnie stawiając w innym miejscu kursor wklejać tekst za pomocą skrótu Crl+V. Wszystko fajnie tylko, że niekiedy zanim wcisnę to Ctrl+V zaznaczam jeszcze fragment tekstu, który ma zostać nadpisany. I tu wyskakiwał zonk bo zaznaczony tekst automatycznie kopiował się do schowka i po wywołaniu akcji wklejania dostawałem nie to co chciałem. Początkowo myślałem, że to coś nie tak z eclipsem, ale pracując na Ubuntu nic takiego się nie dzieje. Winnym okazał się aplet Klipper. Na [dev.eclipse.org](http://dev.eclipse.org) udało mi się szybko znaleźć odpowiedź:

*You should either deactivate Klipper or uncheck ‚Prevent empty clipboard’ in Klipper’s settings.*

Szerzej problem ten jest opisany w artykule [Fixing Copy-Paste issues on Eclipse and KDE](http://techtavern.wordpress.com/2008/08/10/fixing-copy-paste-issues-on-eclipse-and-kde/)

Kubuntu 9.04

Pomimo nawału pracy i wiążącym się z tym brakiem czasu na eksperymenty postanowiłem zaryzykować i zainstalować nowe Kubuntu w wersji 9.04. Zawsze lubiłem mieć możliwie aktualny system na swoim komputerze więc mój Hardy Heron już mnie powoli zaczął irytować. Tak gwoli ścisłości irytował mnie od początku gdyż instalując go też podjąłem ryzykowną decyzję wypróbowania nowego KDE4, a jak wiadomo wtedy KDE4 trudno byłoby nazwać dopracowanym i chcąc pracować w tym środowisku graficznym trzeba było się przyzwyczaić do jego specyfiki i ograniczeń jakie ma względem poczciwego i sprawdzonego KDE3.

Tak czy inaczej niesiony ciekawością co tam się zmieniło na plus w implementacji plazmy zrobiłem to. Na pierwszy rzut oka widać wiele zmian. Ponieważ pracuję nie zdążyłem jeszcze zapoznać się z wszystkimi nowościami.

Na pierwszy rzut oka spodobał mi się nowy menadżer sieci i bezproblemowa obsługa wifi oraz zarządzanie energią, które wreszcie na dzień dobry uwzględnia to, że laptop niekiedy pracuje tylko na bateriach.

Nowa aplikacja do instalacji i aktualizacji oprogramowania to ciekawe i estetyczne narzędzie. Może przypaść do gustu wielu użytkownikom jednak ja wolę używać aptitude więc dla mnie to żadna różnica.

Zestaw wiggetów na pulpit i nie tylko znacznie się wzbogacił i od razu uległem pokusie wypróbowania np. monitora temperatury procesora lub zajętości poszczególnych dysków twardych. Innym gadżetem, który też musiałem sprawdzić był Amarok 2. Zyskał nieco zmienioną szatę graficzną i parę innych funkcjonalności, ale w zasadzie pozostał starym dobrym playerkiem.

Ogólnie rzecz biorąc spodobało mi się to nowe Kubuntu – zobaczymy jeszcze jak się będzie na nim pracowało.